wtorek, 5 maja 2015

Majówkowa Vel'ka Fatra


Fakt, że w tym roku majówka pod względem liczby dni wolnych nie była zbyt imponująca, ale 3 dni wystarczy żeby wyskoczyć na Słowację, a dokładniej na trekking po Wielkiej Fatrze. Vel'ka Fatra to pasmo górskie pomiędzy Małą Fatrą a Tatrami Niżnymi. Najwyższym szczytem jest Ostredok (1592 m n.p.m.), szczyty są łagodne, praktycznie nie ma stromych podejść. Za to dużo jest otwartych przestrzeni - łąk, pastwisk. Niektóre szlaki byłyby bardzo fajne na rower, ale raczej od późnej wiosny do jesieni. Na początku maja było jeszcze sporo śniegu (od strony północnej) niestety takiego rozmiękniętego, w którym ciężko się idzie, a właściwie brodzi i zapada, ale to jedyny minus. No może jeszcze błoto, a fe :) Jednak widoki piękne, chociaż tego śniegowego g***a mieliśmy serdecznie dość. Na początku maja warto zabrać buty naprawdę nieprzemakalne, kije trekkingowe i awaryjnie stuptuty. 
Ale... nie zniechęcajcie się :)  Wielka Fatra jest naprawdę fajna, można spać w swoim namiocie, przy szlakach są też wiaty (chaty bądź budy), schronisko/hostel też się gdzieniegdzie znajdzie. Ale mnie urzekła przede wszystkim ta otwarta przestrzeń i nieskończone połacie łąk. Wieczór i poranek przy górnej stacji kolejki z widokiem na miasto też piękny. Na dodatek w weekend majowy jest tam stosunkowo pusto.

Z Polski na Fatrę najłatwiej dostać się samochodem, chociaż jeździ też tam pociąg i możliwe, że autobusy. My w Rabce-Zdroju odbiliśmy na Chyżne, kierując się na Martin, należy pamiętać, żeby w miasteczku Dolný Kubin skręcić w stronę miasta Ružomberok. Z Martin też dostaniemy się na Fatrę, jednak opiszę wersję z Ružomberka jako sprawdzoną przez nas.
Na Fatrze jest sporo szlaków, więc dłuższy pobyt daje więcej możliwości, naszą niecało 3-dniową wersję z perspektywy czasu poddałabym może małej modyfikacji, ale wtedy jechaliśmy "w ciemno".

Mała dygresja odnośnie mapy, która niewątpliwie się nam przyda, a której zdobycie nie jest aż tak oczywiste, jak w przypadku bardziej popularnych pasm górskich. Jest kilka map i przewodników, w razie gdyby nie udało się nam nic dostać proponuję wersję internetową klik (bardziej poglądową) lub pod linkiem Veľká Fatra - turistická mapa online klik A jeśli ktoś miałby życzenie mogę też podesłać może nie idealną ale całkiem niezłą mapkę, my jej używaliśmy i z Fatry wróciliśmy:)

Wracając do tematu... po dotarciu do Ružomberka szukamy na mapie Hrabovo i na to się kierujemy, gdyż tam zaczynają się szlaki i tam zostawimy auto. Jeśli będą znaki na Malinô Brdo ski & bike park, to na to też możemy się kierować lub po prostu ustawić w gps'ie ulicę Zelena albo Pod cintorinom, czyli Pod cmentarzem. Na ulicy Zelenej możemy zostawić samochód i ruszamy w drogę niebiesko-żółtym bądź czerwonym szlakiem naprzód. Musimy być czujni, żeby w dobrym momencie skręcić na odbijający żółty szlak, a następnie zielony (Pod Sidorovom, 860 m n.p.m.) i tutaj powinny być chatki, w których można spać, powinny, bo niestety nam się nie udało dotrzeć do tego miejsca, jak już pisałam musimy być czujni :) Poszliśmy prosto czerwono-niebieskim, a że było już ciemno, to następnie prawdopodobnie niebieskim, bo oprócz wyciągu i góry przed nami nic już nie widzieliśmy. Ale im byliśmy wyżej, tym widok był coraz ładniejszy - rozpościerał się oświetlony w oddali Ružomberok, a do tego ta cisza, spokój i... coraz bardziej ciążący bagaż na plecach...
Tak więc nasze obozowisko na pierwszą noc rozbiliśmy przy górnej stacji wyciągu na Malinné (1209 m n.p.m.), a co się będziemy kryć :)


Na szczęście rano udało się odnaleźć właściwy szlak i do końca obyło się bez większych incydentów. Ruszamy na Vtáčnik, a następnie zielonym na Vyšné Šiprúnske sedlo (1385 m n.p.m), stąd można też wejść na Šiprúň (1461 m n.p.m.), ale my schodzimy na Nižné Šiprúnske sedlo i dalej zielonym w stronę Malej Smrekovicy (1485 m n.p.m.). Według naszej mapki, czyli wydruku A4, powinno znajdować się tutaj schronisko/wiata czy coś w tym stylu... jest hotel, akurat trochę padało i zostanie nie byłoby złą opcją, ale przecież pyjechaliśmy na trekking i "napieranie" a nie na rozbijanie po hotelach :). A druga sprawa, że nie na darmo dźwigamy ten namiot, tzn. kto dźwiga ten dźwiga, ja akurat nie ale ciiii... ;) Podążamy dalej zielonym szlakiem i.. ha! Jednak nasza mała niepozorna mapka nie kłamie, ok.15 min dalej rzeczywiście jest  schronisko. Pierwszy napotkany obiekt to Hotel a Vojenská zotavovňa Smrekovica, natomiast 15 min dalej mieści się to, o co nam chodziło, czyli Horsky Hotel Smrekovica. Generalnie na Fatrę bez namiotu też można się śmiało wybrać.

Następnie udajemy się granią (zielony), mijamy Rakytov (1567 m n.p.m.) (szlak żółty go omija) przez sedlo Ploskej, dwie burze w oddali sprawiły, że bardziej gorączkowo zaczęliśmy szukać potencjalnego miejsca na nocleg, chociaż te ciemne chmury nad górami i błyskawice wyglądały pięknie, ale nie ma czasu na podziwianie krajobrazu. Na naszej niezawodnej mapce wypatrzyliśmy Chate pod Borišovom i patrząc na rozwijającą się sytuację burzową to był nasz cel. Poszliśmy żółtym szlakiem przez Ploske (1532 m n.p.m.), a następnie czerwonym. Niestety ów szlak wydłużał się strasznie pomimo że cały czas było widać czerwoną dachówkę schroniska, w myśl "tak blisko, a jednak tak daleko". przypomniało nam to Kuluar Śmierci w drodze na Mont Blanc, kiedy wspinając się, cały czas było widoczne schronisko nad nami, praktycznie na wyciągnięcie ręki, rzeczywistość niestety okazała się nieco bardziej okrutna. Chata pod Borišovom jest bardzo malowniczo położona, na zboczu Borišova (1510 m n.p.m.) przypominając małą leśną chatkę. W środku jest kilka pokoi, przytulna jadalnia, a w łazienkach (są!) lodowata woda. Tuż po naszym przyjściu zaczęło padać, a w nocy lało i były dwie burze brrr. Ale przytulne, małe schronisko, ciepełko w pokoju, deszcz stukający w okna i odgłosy burzy to jest to :)


Następnego ranka mieliśmy dylemat czy kontynuować naszą trasę pomimo ciemnych chmur kłębiących się w oddali czy jednak podjąć decyzję o powrocie. Stwierdziliśmy, że schodzimy z gór, obraliśmy kierunek na Chyzky (1310 m n.p.m.) i stąd żółtym na sam dół, czyli do miejscowości Vyšná Revúca. We wsi mijaliśmy pięknego młodego rudego psa, a la retriever i wtedy zdałam sobie sprawę, że brakuje mi milusiej i mięciusiej sierści Leosia :)
A wracając do tematu z Vyšná Revúca już prosta droga busem do  Ružomberka na główny dworzec, chociaż autobusy nie jeżdżą w tej okolicy zbyt często.
Gdybyśmy zahaczyli o czwarty dzień to zapewne wybralibyśmy przejście granią (szlak czerwony), a w tym najwyższy szczyt Fatry - Ostredok (1592 m n.p.m.).

Na Wielką Fatrę na pewno jeszcze wrócimy, najchętniej na trochę dłużej i w późniejszym terminie, chociaż prawie 3-dniowa namiastka też nie jest zła :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz